Powrót dramatyzmu i struktury
W kolekcji na wiosnę 2026 Saint Laurent przywrócił swoją charakterystyczną teatralność, łącząc rygorystyczny krój z efektownymi formami. Pokaz balansował między power dressingiem a emocjonalną narracją — każdy look był odważny i przemyślany zarazem.
Scenografia
Występ rozgrywał się pod łukiem z ogromnych kwiatów — białe płatki unosiły się w górę i tworzyły łuk nad przestrzenią pokazu. Motyw florystyczny nie był ozdobnikiem — pełnił funkcję strukturalną, podkreślając formy ubrań zamiast je łagodzić.
Sylwetki i krawiectwo
Anthony Vaccarello skupił się na rzeźbiarskich liniach. Ostro zarysowane ramiona, czyste kontury i dramatyczne kołnierze definiowały sukienki, kostiumy i płaszcze. Proporcje czasem sięgały skrajności: marynarki rozszerzały się, spódnice rozkloszowywały, trencze „puchły”. Ale pod efektem kryła się dyscyplina — krój i drapowanie kontrolowały dramatyzm.
Skóra odegrała główną rolę — często w wersji błyszczącej lub lekko pogniecionej. Niektóre płaszcze i sukienki płynęły miękko; inne miały wyrazistą, ostrą linię. Kolekcja ewokowała dziedzictwo YSL — echo ery Rive Gauche, malarskie sylwetki — ale Vaccarello unikał sentymentu. Ozdoby były minimalne — sam krój przemawiał.
Odzież wierzchnia i winylowa sekwencja
W środku pokazu pojawiła się seria winylowych trenczy — lśniących, refleksyjnych, niemal futurystycznych. Sztywne fałdy układały się w ostre geometrie, grając światłem i cieniem. Te zestawy stanowiły kontrapunkt do łagodniejszych momentów, podkreślając kontrast między płynnością a rygorem.
Płaszcze były śmiałe i obszerne, niektóre ledwie dotykały podłogi. Wiele z nich sprawiało wrażenie konstrukcji architektonicznych — linie przecinały przestrzeń, zamiast oplatać sylwetkę. To było badanie: ile struktury może unieść projekt, pozostając lekkim.
Ciche powroty: Bella Hadid
Jednym z subtelnych akcentów wieczoru było powrócenie Belli Hadid na wybieg. Przeszła przez kolekcję z wyczuciem, w starannie uszytym stroju bez przesady — nie jako show, ale jako część narracji. Jej obecność wydawała się świadoma: przypomnienie ciągłości wśród zmian.
Gwiazdy w pierwszym rzędzie
Pierwszy rząd był równie wyrazisty, jak sama kolekcja. Zgromadzono ikony mody — niektórzy z pierwszych supermodelek, inni — młodsze twarze. Ich stylizacje rezonowały z estetyką domu: ostre, eleganckie, pewne siebie.
Obserwowali w zgodzie z tonem pokazu: wzniosło, bez zbędnego efektu. Gwiazdy w sali podkreślały, że Saint Laurent pozostaje przestrzenią, gdzie łączy się moda i persona.
Wnioski
Kolekcja Saint Laurent na wiosnę 2026 przypomniała światu mody, że styl może być ideą, nie tylko dekoracją. Vaccarello rozwinął język domu — nie cofając się do archiwów, lecz doprecyzowując jego sens. W świecie przesyconym szybko zmieniającymi się obrazami, ten pokaz brzmiał jak manifest tożsamości.
Dramat był obecny, ale zdyscyplinowany. I być może w tym leży sedno kolekcji: solidna struktura, w której najsubtelniejsze gesty rezonują.