Moda powinna dodawać siły, nie ją odbierać.
W tym sezonie w Paryżu wiele kolekcji zamieniało kobiety w ozdoby — ukryte twarze, ciasne formy, brak ruchu.
Ukryte twarze, ciężkie formy
W Courrèges twarze zniknęły pod maskami.
U Thom Browne kobiety wyglądały jak figury z innej planety.
U Alaïa – kokony, u Margiela – zaciśnięte uśmiechy. Nawet u Valentino – ciała zbyt wychudzone, by tkanina miała moc.
Zniknęła różnorodność
Tylko Matières Fécales pokazał różne sylwetki – choć buty, w których trudno było chodzić, odebrały sens manifestu.
Moda to polityka
Duran Lantink mówił, że nie chce być polityczny. Ale moda zawsze jest.
Miuccia Prada w Miu Miu przypomina o kobietach, używając fartuchów – dawnych symboli pracy i podporządkowania.
Moda, która daje wolność
Najlepsze kolekcje to te, które pozwalają działać. Blazy, Vitale, Bellotti tworzą dla ruchu, nie dla spektaklu.
U Celine – energia Paryża i kobieta z najlepszym płaszczem.